Mała Wielka Wojna w tropikach
Zanim Australia doświadczyła hekatomby w okopach Europy, pierwszą krew przelała na wyspach pacyficznego raju.
Bronisław Malinowski, wschodząca gwiazda nauki z Londynu, uczcił 30. urodziny wycieczką na antypody, w której uczestniczył Witkacy, aspirujący artysta krakowski. Panowie zeszli ze statku „Orvieto” w Perth pod koniec lipca 1914 r., gdy Europa grzmiała marszami orkiestr wojskowych, ale peryferyjna Australia zdawała się zbyt odległa od harmidru Starego Kontynentu. Gdy wybuchła wojna światowa, Malinowski wciąż zwiedzał, uczestniczył w sympozjach i bankietował na koszt władz australijskich. Zajęty rautami nie słyszał, jak 5 sierpnia artyleria forteczna w Melbourne ostrzelała niemiecki frachtowiec „Pfalz”, co przyjęto za pierwszą brytyjską salwę tej wojny.
Widmowa eskadra
Austriacki paszport czynił Malinowskiego wrogiem imperium brytyjskiego, lecz władze wojskowe były zajęte większymi sprawami niż polski stypendysta Oksfordu. Premier nowego państwa (a po trosze nadal kolonii) poszedł na wojnę, chociaż rządził krajem bez armii. Nawet we flocie wojennej – największej dumie Australii – czwartą część załóg pożyczono z Królewskiej Marynarki Wielkiej Brytanii. Powołanie Australijskich Sił Imperialnych (prawo pozwalało służyć za granicą żołnierzom z ochotniczego zaciągu) wymagało zachodu i czasu. Wprawdzie chętnych nie brakowało – zwłaszcza w początkach wojny – lecz rząd potrzebował sił ekspedycyjnych natychmiast. Skądinąd mimo ogromnych strat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta